Przyjechałem z żoną o siedemnastej, nieco wcześniej, by spokojnie poczekać przy grzanym winie. Lokal "w biegu", choć bez pośpiechu, zmienił salę w SALON24...
Cichcem zainstalowała się "kapela". Ożył SALONIK KAMERALNY, a przy dwóch stolikach na górze "rozsiadły się rysunki" Cezarego. Niżej obstawiono kamerami "miejsce przesłuchań".
Ponad setka blogerów z przyległościami (w tym dzieci - Andrzej Budzyk) zapełniła salę. Pozdrawiano się imieniem bądź nik-em. Było gwarno, a przy słabym nagłośnieniu nawet ZBYT GWARNO.
Jarosław Kaczyński przybył punktualnie i został posadzony na stołku (do przesłuchań - A.B.) przy szklance piwa. Jarosław Gowin czekał w tłumie, ale harmider "na górze" był taki, że dużo nie "podsłuchał". Zebrani podzielili się na zainteresowanych GOŚĆMI i zainteresowanych bliskim otoczeniem. Wśród jednych i drugich przemykali właściciele książki z blogów Sosenki oraz Pani Łyżeczki.
Siedząc z tyłu pytań do Jarosława Kaczyńskiego nie słyszałem, ale dobrze go widziałem i rozumiałem większość odpowiedzi. "Ściskałem szklankę z piwem" - było fajnie! Politycznie, ale bez atmosfery jak na wiecu...
"Przesłuchiwany" przyznał, że NIE DOCENIŁ INTERNETU. Mówił, że okręgi jednomandatowe w naszej rzeczywistości uważa za niewłaściwe. Podkreślał, że Polakom szkodzi brak pewności - przekonania, iż Polska jest krajem ważnym i stosunkowo dużym...
Dziękuję wszystkim, którzy mnie poznali i oczekuję dyskusji - polemik w przyszłości. Niech wiedzie się ORGANIZATOROM... Za rok będę znowu. Zostanę na dłużej!